Czy Road+ może zastąpić gravela?
2 lipca 2023
Rowery Road+ to szosówki, pozwalające na montaż szerszych opon. Większość reprezentantów tego gatunku pozwala na zastosowanie opon o szerokości 35-38 mm. Dzięki temu sprawdzają się świetnie na drogach, których jakość pozostawia wiele do życzenia. Grubszy kapeć daje też możliwość zjechania na polne i leśne drogi, co daje dużo większą swobodę w wyborze tras. Czy to oznacza, że rower Road+ może zastąpić gravela?
Mój Giant Conted AR 2 z 2020 r. to rower szosowy, z zacięciem terenowym. Od tradycyjnej szosówki odróżnia go to, że można do niego wsadzić szersze opony. Już w momencie zakupu otrzymujemy opony o szerokości 32C. Ale to nie koniec, bo miejsca jest naprawdę dużo, więc można śmiało zmieścić nawet opony w rozmiarze 38C. Jeśli chodzi o inne właściwości, umilające jazdę w terenie, do należy wspomnieć o karbonowym widelcu oraz karbonowym wsporniku siodła w systemie D-Fuse. Czy fakt, że możemy wsadzić do takiego roweru szersze opony czynią z niego lekkiego gravela? Postanowiłem sprawdzić to na własnym tyłku 🙂
Na początku mój Giant jeździł głównie po drogach asfaltowych. Sporadycznie pokonywałem nim krótkie odcinki Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Ale były to główne szlaki spacerowe, więc było w miarę płasko i równo. Natomiast nie wykorzystywałem drzemiącego w nim gravelowego potencjału. Przyszedł czas, żeby to zmienić.
Aby umilić sobie jazdę w terenie, wrzuciłem na koła opony Schwalbe G-One Allround 700x35C. Opony zalałem mlekiem, co pozwoliło mi na zastosowanie ciśnienia niższego, niż zalecane przez producenta. Przy wadze 92 kg opony schodziłem z ciśnieniem nawet do 2,5 bara – w zależności od planowanej trasy.
Na pierwszy rzut poszedł las. Oczywiście, nie były to single tracki, tylko typowe leśne autostrady. Na takim podłożu rower dawał radę rewelacyjnie. Szczerze, to nie czułem żadnego dyskomfortu w stosunku do jazdy rowerem XC. Sytuacja zmieniała się jedynie po kilku dniach opadów. Luźne podłoże, błoto i pozostałości po “pracach gospodarczych” Lasów Państwowych utrudniały jazdę, ale nie czyniły jej nie możliwą. Po prostu trzeba było bardziej uważać.
Równie dobrze Giant Conted AR jechał po drogach rowerowych, szosach i innych “betonach”. Obniżenie ciśnienia nie wpłynęło jakoś drastycznie na wzrost oporów toczenia. Nie odczułem wielkiego spadku prędkości w stosunku do przejazdów po tych samych drogach, z wyższym ciśnieniem w oponach.
Rower doskonale radzi sobie również z dobrej jakości szutrami, wszelkiej maści płytami oraz każdym innym, ubitym podłożem. I to nie jest tak, że jakoś da się jechać, bo jakoś to na wszystkim się da. Jest naprawdę komfortowo. Bez problemu można utrzymać tempo, rower jedzie stabilnie, a ciało nie przypomina wielkiej, trzęsącej się galarety.
Jeśli chodzi o drogi szutrowe gorszej jakości, to komfort jazdy spadał, ale nadal był akceptowalny. Nieprzyjemnie robiło się, kiedy pojawiały się muldy, dziury, bruk itd. I to nie przez ramę, czy stosunkowo wąskie opony. Winowajcą był napęd. Nie ma co gadać – Tiagra nie umie w gravele. Brak sprzęgła w przerzutce powoduje, że na każdym większym wertepie łańcuch uderza o ramę. O ile w moim rowerze, który jest rowerem szosowym, zastosowanie Tiagry jest logiczne, to wrzucenie przerzutek z grup szosowych do rasowego gravela uważam za nieporozumienie. W takim wariancie jazda po bardziej wymagającym terenie wiąże się ze skakaniem łańcucha, co może skończyć się nie tylko obiciem ramy, ale również nikomu niepotrzebną i brudną robotą, polegającą na zakładaniu zrzuconego łańcucha. Dlatego uważam, że warto dołożyć trochę kasy i kupić rower na osprzęcie GRX. Jeśli już mamy gravela „okaleczonego” przerzutką szosową, to można zastanowić się nad prostym i stosunkowo tanim upgradem. Z tego, co się orientowałem, to w przypadku Tiagry można bez większych kombinacji wyrzucić ją i wstawić w jej miejsce przerzutkę GRX, bez konieczności wymiany klamkomanetek. I chyba zdecyduje się na taki zabieg.
Niestety, Road+ kompletnie przegrywał z piaszczystymi odcinkami. Nie oszukujmy się – opona 35C po głębszym piachu nie pojedzie. Wiele razy zarzuciło mi koło i z opresji ratowała mnie utrwalana przez wiele lat technika. Gdyby to był mój pierwszy sezon, to skończyłoby się glebą i to pewnie nie jedną. I chyba właśnie na piaszczystych odcinkach najbardziej tęsknie za rowerem MTB. Jednak 2,2 cala robi robotę.
Czy Road+ może zastąpić gravela? Przejechałem setki kilometrów po asfaltach, lasach, szutrach, płytach, piachach i przeżyłem. Anie razu nie byłem mega umordowany, nie czułem się „wytrzęsiony”, barki pozostały na swoim miejscu, dłonie też były w dobrym stanie. Więc da się, wręcz jest całkiem sympatycznie. Dlatego, jeśli przede wszystkim jeździmy po drogach asfaltowych, a od czasu, do czasu skręcimy do lasu, czy na dobrej lub średniej jakości szutry, to uważam, że rower Road+ w zupełności wystarczy. Żeby było komfortowo, to warto wrzucić możliwie szeroką oponę (u mnie wchodzi do 38C) oraz zastanowić się nad zmianą przerzutki na GRX.
Natomiast jeśli planujemy bardziej ambitne wyprawy (brak dodatkowych uchwytów montażowych w rowerach Road+), jazdę w trudniejszym terenie, przeprawy przez błotniste odcinki, czy też mamy zacięcie sportowe do szutrowej jazdy, to Road+ może okazać się niewystarczający. No i nie ma co się dziwić, bo nie do tego został stworzony.