XII SPIROS, czyli nocne bieganie z mapą po TPK
16 listopada 2014
Jakiś czas temu Piotrek wrzucił na Facebooku informację, że wybiera się na XII SPIROS Gdyński Maraton na Orientację i szuka towarzystwa. Już wcześniej planowałem zasmakować nocnego biegania z mapą po lesie, więc zgłosiłem się bez wahania.
Dołączył do nas Łukasz i tak powstała 3-osobowa reprezentacja Akademii Biegania. Zgłosiliśmy się na trasę TP25. Na początku pomyślałem sobie, że 25 km to pikuś i pójdzie jak po maśle. Jednak Piotr szybko wyprowadził mnie z błędu – długość trasy podana przez organizatorów została obliczona w linii prostej pomiędzy kolejnymi Punktami Kontrolnymi. Oznaczało to, że tak naprawdę będziemy musieli pokonać jakieś 30-40 km, w zależności od przyjętych wariantów.
Wystartowaliśmy o 22:27. Minutę wcześniej otrzymaliśmy mapy z zaznaczonymi 17 punktami kontrolnymi (PK), które musieliśmy odnaleźć. Dobra taktyka, to podstawa – ustaliliśmy, że będziemy poruszali się w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara.
W kwestii nawigowania prym wiedli Piotr i Zbyszek, który dołączył do nas na trasie. Większość punktów kontrolnych znajdowała się w stosunkowo prostych do odnalezienia miejscach na rozwidleniach lub skrzyżowaniach ścieżek, w związku z powyższych ich odnajdywanie szło nam całkiem sprawnie. Poruszaliśmy się spokojnym tempem, właściwie był to taki marszobieg.
Zdecydowana część trasy prowadziła prze leśne drogi, nie zabrakło również charakterystycznych dla Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego podbiegów i zbiegów, dzięki czemu nie można powiedzieć, że trasa była nudna. Zresztą, biegając w nocy po lesie, ciężko o nudę, ponieważ kamienie, wystające korzenie, zalegające na drogach drzewa oraz inne niespodzianki wymagają nieustannej koncentracji – chwila nieuwagi i człowiek całuje ziemię. Na spokojniejszych odcinkach prowadziliśmy żwawe dyskusje, o bardzo zróżnicowanej tematyce – rozmawialiśmy o sprzęcie biegowym, treningach, wspominaliśmy dawne wypady, a Piotr opowiadał o swoim udziale w 150 km biegu górskim Łemkowyna Ultra Trail oraz innych ultramaratonach, w których brał udział.
Odnalezienie wszystkich PK zajęło nam trochę ponad 6 godzin (dokładnie 374:45). Zrobiliśmy w tym czasie prawie 36 km. Biorąc pod uwagę limit obowiązujący na naszej trasie, który wynosił 9 godzin, osiągnięty czas uznaliśmy za całkiem niezły. Tym bardziej, że naszym założeniem było zdobycie wszystkich PK, ale bez większego spinania – od tak, żeby zmieścić się w limicie. Po ogłoszeniu wyników okazało się, że zajęliśmy 11 miejsce (na 49 startujących zespołów), co nas pozytywnie zaskoczyło. Udział w XII SPIROS uznaję za bardzo udany. Generalnie dopisało wszystko – teren wspaniały, towarzystwo wyborne, a pogoda łaskawa, co w listopadzie nie jest takie oczywiste. Była to moja druga impreza na orientację (pierwszą była tegoroczna “Kaszubska Włóczęga”) i muszę przyznać, że chyba załapałem bakcyla.
Chłopaki, dzięki za super wycieczkę!