TUT 21 – sprawdź, czego możesz spodziewać się na trasie
4 lutego 2020
Szykujesz się do startu w biegu Trójmiejski Ultra Track na dystansie 21 kilometrów? Zastanawiasz się jak wygląda trasa oraz jakie czekają na Ciebie niespodzianki? Chcesz wiedzieć, gdzie możesz przyspieszyć, a gdzie lepiej oszczędzać siły? Jeśli tak, to zapoznaj się z relacją z wycieczki biegowej po trasie TUT21.
Już 29 lutego odbędzie się kolejna edycja biegu Trójmiejski Ultra Track. Pierwotnie planowałem start na dystansie 42 kilometrów. Jednak, jak pisałem przed 2 tygodniami, patrząc realnie na postępy w treningach zdecydowałem, że rezygnuję z TUT42+ i zmieniam trasę na TUT21.
Lubię wiedzieć, co czeka mnie na trasie. Dlatego w ostatnią niedzielę udałem się na wycieczkę biegową po trasie TUT21. Rekonesans przeprowadziłem na podstawie tracka zamieszczonego na stronie organizatorów. Generalnie nie miałem większych problemów nawigacyjnych, ale w dwóch miejscach ww. track nie do końca pokrywał się ze ścieżkami i prowadził w krzaki. Nie wiem, czy to wina tracka, zegarka, czy przejaw gapiostwa. W każdym razie nie ma co się tym przejmować, ponieważ trasa biegu zostanie oznaczona przez organizatorów.
Start biegu został zaplanowany na polanie, znajdującej się na samym końcu ul. Michałowskiego. Już pierwsze metry dają przedsmak tego, jak będzie wyglądała dalsza trasa. Bieg rozpoczyna się podbiegiem na całkiem spore wzniesienie. Więc już na samym początku będzie okazja na dotlenienie płuc.
Na kilku pierwszych kilometrach trasa jest mało wymagająca. Przez większą część tego odcinka jest raczej płasko. Trasa została poprowadzona popularnymi i urokliwymi drogami. Biegnąc tym fragmentem miniemy Lipnicką Drogę, Niedźwiedzią Dolinę, Rezerwat Wąwóz Huzarów, Samborowo oraz Szwedzką Groblę. Na odcinku tym są w zasadzie tylko dwa podbiegi. Jednak nikomu nie powinny sprawić większych trudności. Na ok. 8,5 km skręcamy ze Szwedzkiej Grobli w lewo i kierujemy się w stronę niebieskiego szlaku.
Na ok. 9 kilometrze, dobiegamy w okolice ul. Bytowskiej, a następnie skręcamy w leśny odcinek niebieskiego szlaku. Początkowy fragment tego odcinka to krótki, ale ostry podbieg. Dalej jest trochę przyjemniej, ale trzeba mieć się na baczności, bo jest sporo błota.
Z niebieskiego szlaku skręcamy w czarny szlak, którym dobiegamy do Rybakówki. Dobrze jest zapamiętać te miejsce – właśnie tu zostanie ulokowany punkt odżywczy. Dalszy odcinek trasy biegnie czarnym szlakiem, aż do Drogi Marnych Mostów. Po dobiegnięciu do tego miejsca możecie trochę przyspieszyć, ponieważ czeka Was ok. 1,5 km równej i prostej drogi. Jednak proponuję za bardzo się nie odpalać. Uwierzcie mi – przyda się Wam zapas sił.
Tak oto dobiegamy do 16 km. Prosta kalkulacja pokazuje, że w tym miejscu minęło ¾ trasy. Wydawać się może, że na kolejnych 6 kilometrach już nic nie może się zdarzyć. Nic bardziej mylnego! To właśnie tutaj rozpoczyna się prawdziwa zabawa. Jeżeli znacie kogoś, kto uczestniczył w poprzednich edycjach TUT, to spytajcie go o ostatnie kilometry. Zapewniam, że w wielu przypadkach polecą bluzgi.
Końcówka trasy TUT21 została poprowadzona głównie zielonym szlakiem. Po drodze możecie liczyć na atrakcje w postaci bardzo stromych podbiegów i zbiegów. Na trasie znajduje się m. in. Głowica o wysokości 122,2 m n.p.m – najwyższe miejsce na obszarze przykrawędziowym na terenie Gdańska. Cechą charakterystyczną tych podbiegów i zbiegów jest to, że nie są one specjalnie długie. Ale za to są cholernie strome. Można śmiało określić je mianem “killerów ud i łydek”. Dla przykładu – podczas niedzielnej wycieczki po trasie TUT 16 kilometr przebiegłem w tempie 4:59/km. Natomiast po kolejnych 4 km mój sposób przemieszczania się ciężko było nazwać biegiem, ponieważ moje łydki zmasakrowały skurcze. Zabawa z podbiegami czeka na Was praktycznie do samego końca. Na szczęście chociaż finisz jest z górki.
Trasę TUT21 określiłbym jako umiarkowanie trudną. Górskim wyjadaczom nie powinna przysporzyć problemów. W gorszej sytuacji mogą być osoby, które biegają głównie po płaskim i są na bakier z trenowaniem siły biegowej. O ile pierwsze 75% trasy pokonają bez większych problemów, to końcówka może być dla nich wyzwaniem. Pocieszający jest fakt, że to tylko trochę ponad 21 kilometrów. Więc odrobina silnej woli i będzie dobrze 😉
Do zobaczenia na trasie!